Królestwo za mleko! (kozie :))

Stan na 29.06: dwie kózki i dwa koziołki (oczywiście mówimy o sarnach) i jeden cielak jelenia - byczek! Mamy więc piątkę przedstawicieli jeleniowatych, która pochłania ogromne ilości koziego mleka...

6/29/20223 min read

Jeleniowate lato

Ależ to były intensywne dni! Wakacje zaczęły się dla nas z przytupem: z dwóch sarnich koźląt, które są u nas od niedawna, zrobiło się stadko pełną gębą. Na tę chwile mamy bowiem "na pokładzie" aż 5 jeleniowatych - 4 sarny (dwie kózki i dwa koziołki) i jednego jelenia (byczka). Choć jeleń Leon na pierwszy rzut oka różni się od pozostałych maluchów, cała piątka należy do jednej rodziny jeleniowatych (cervidae).

Każde z nich ma swoją historię i trafiło do nas z innego miejsca. Chcielibyśmy także napisać, że również z innych, ale słusznych powodów, jednak - jak co roku - i w tym sezonie powtórzył się scenariusz niepotrzebnego zabierania młodych z lasu :(

Przypomnijmy więc: jeśli podczas spaceru spotkacie na łące, w trawie leśnych zaroślach młodego jelenia lub sarnę - jest to absolutnie naturalne i nie należy mu "pomagać"! Ważne jest także, by pod żadnym pozorem nie dotykać dziecka, a raczej ostrożnie oddalić się od niego.

Nie jestem "porzucony"! Proszę mnie nie dotykać!

Choć nam, ludziom, może wydawać się to dziwne - to bezbronne sarniątko które znaleźliśmy podczas wycieczki najprawdopodobniej wcale nie zostało porzucone przez matkę. Wręcz przeciwnie - troskliwa rodzicielka wciąż opiekuje się maluchem wracając do niego na czas karmienia. Pozostawienie potomka samego to tak naprawdę strategia na przetrwanie, którą stosuje większość jeleniowatych. Spośród tych bardziej nam znanych, tylko łosie wędrują ze swoimi młodymi, dlatego też na terenach bagiennych czy dużych kompleksach leśnych możemy wiosną i latem natknąć się na klępę prowadzącą łoszaka.

Sarny i jelenie natomiast wybrały inną drogę - matki pozostawiają młode w bezpiecznych miejscach, w których dzieciaki czekają grzecznie na ich powrót. Wówczas zostają nakarmione i "zaopiekowane" :)

Zdarza się, że ludzie znajdują takie jeleniowate maluchy. Kierowani dobrymi chęciami chcą "pomóc" bezbronnemu dziecku, które uważają za porzucone. Niestety, w tym przypadku dobre chęci to tak naprawdę wyrządzenie krzywdy młodemu, zdrowemu zwierzęciu. Cieszymy się, że jest w Was empatia i chęć pomocy zwierzakom, jednak pamiętajcie - nie podejmujcie działań na własną rękę, szczególnie jeśli nie jesteście pewni, co należy zrobić. W przypadku dzikich dzieci najważniejsze jest to, by nie dotykać ich, jeśli nie jest to absolutnie konieczne (tzn. nie są np. ranne, wyraźnie potrzebujące pomocy).

Królestwo za mleko, i słów kilka o chorej sarence

Taka rozbrykana zgraja pochłania ogromne ilości koziego mleka - to ich podstawowy i jedyny na tę chwilę pokarm. Od momentu pojawienia się u nas pierwszych koźląt, prosimy przyjaciół i znajomych o pomoc - kozie mleko jest dla nas teraz na wagę złota! Dzieciaki absolutnie nie mogą pić mleka od krów, do tego bardzo ważne jest, by ich pokarm miał odpowiednią ilość tłuszczu. Dlatego też - jeśli tylko możecie - prosimy, wspomóżcie nas grosikiem lub przyślijcie na nasz adres jedzenie dla jeleniowatej paczki (potrzebujemy konkretnie mleka "Me!" 4,2% tłuszczu)

Na koniec słów kilka o jednym z naszych podopiecznych - spośród dwóch koźląt, jedno to zupełnie zdrowy maluch niesłusznie zabrany matce pod jej nieobecność. Natomiast drugi trafił do nas z uszkodzoną gałką oczną - prawdopodobnie nabił się na patyk. Niestety, oka nie da się uratować - walczymy, by nie rozprzestrzeniło się zakażenie. I o pomoc w tej walce bardzo Was prosimy - trzymajcie kciuki za koziołka!